niedziela, 7 lutego 2016

#1 Ulubieńcy stycznia 2016

Cześć! :)
Za nami już styczeń nowego roku, więc czas na ulubieńców. Nie ma ich zbyt wiele, gdyż ten miesiąc był bardzo zabiegany. Jest to również mój pierwszy post, dlatego proszę o wyrozumiałość.
Zapraszam :)

Ulubieniec kosmetyczny
Ulubieńców kosmetycznych jest aż dwóch, więc po prostu szok :D 
Są to rzeczy, które w ostatnim miesiącu mnie zaskoczyły bardzo pozytywnie lub, których często używałam.



 Pierwszą rzeczą jest żel do mycia twarzy marki Iwostin. Kupiłam go w aptece pod wpływem impulsu. I tak sobie leżał w szafce. W końcu naszło mnie, żeby go wypróbować. I używam go do tej pory. Po pierwszym użyciu byłam po prostu w szoku. Moja twarz była bialutka, bez żadnych przebarwień. Po jakimś czasie ten efekt jednolitej twarzy zniknął, ale czerwonych plamek na twarzy jest coraz mniej. Chociaż nie przepadam za żelami do mycia twarzy, to ten jest godny polecenia w 100%.
Cena: ok. 14,99
Kolejnym ulubieńcem kosmetycznym jest dobrze znany większości dziewczyn EOS Blueberry Acai. Chciałam sprawdzić, czy ten balsam jest faktycznie taki fenomenalny, jak wszyscy dookoła mówią. Może nie było to, czego do końca oczekiwałam, ale nie oszukujmy się, po tych opiniach, od balsamu spodziewało się nie wiadomo czego. Bardzo dobrze nawilżanie usta, co jest szczególnie ważne, kiedy na dworze jest mróz. A no i do tego świetnie smakuje :D
Cena : 25 zł

Ulubieniec kulinarny
Chyba nikogo nie zdziw, że ulubieńcem ,,jedzeniowym" będzie ... herbata :)

Moją herbatą stycznia została Sante Żurawina i dziką róża. Smakowe herbaty to moja mała słabość, a zimą to po prostu piję ją litrami. Bardzo lubię próbować nowe smaki, a ten mi posmakował. Jest idealny na zimowe, mroźne wieczory. Polecam każdemu, kto jest również wielkim fanem herbaty jak ja.

Ulubieniec rozrywkowy
Czasami będzie to film lub książka albo piosenka. Coś co mi się spodoba. :)
Teraz czas na moją wielką miłość.

Dwa słowa. Percy Jackson. Wspaniały półbóg o niebieskich oczach, w którym durzę się od kiedy dostałam o nim pierwszą książkę w wieku 10 lat. Towarzyszy mi zawsze i wszędzie. Oczywiście mowa o książce Percy Jackson i bogowie olimpijscy. Złodziej Pioruna. To jest tak wspaniałe, że nie jestem w stanie tego opisać słowami. Jest i przyjaźń, i przygody, i mitologia. Czego chcieć więcej ? Jest tu dużo ironii, którą osobiście uwielbiam. Są też mądre cytaty, które nakłaniając do refleksji. Jest to pierwsza książka  przy której naprawdę się śmiałam. I od 6 lat bardzo często do niej wracam.

A wy jakich ulubieńców znaleźliscie w styczniu? :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz